Translate

Czytelnicy

Uwaga!

W imaginach i opowiadaniach mogą pojawić się wulgaryzmy i sceny przeznaczone dla osób powyżej 18 roku życia. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!

Proszę!

Proszę skomentuj imagin nawet nie wiesz ile sprawia mi to radości ;)

Statystyka

czwartek, 13 lutego 2014

Opowiadanie: Rozdział pierwszy: Harry


Dla: Basia
Wiek głównych bohaterów: Harry-17 lat; (T.I.)-16 lat 
W OPOWIADANIU ONE DIRECTION NIE ISTNIEJE!
(T.I.)-Twoje imię
(T.N.)-Twoje nazwisko
(K.T.W.)-Kolor twoich włosów
(K.T.O.)-Kolor twoich oczu
Czas akcji: Londyn
Musiałem dzisiaj uciec. Nie potrafię inaczej. Musiałem w końcu się wyrwać od niego. Mianowicie na myśli mam mojego ochroniarza. Uznacie mnie pewnie za głupka. Zwykły chłopak, taki jak wy, ma ochroniarza. Cóż ja nie do końca jestem taki zwykły. Jestem osobą, na którą polują różni, niebezpieczni ludzie. To podobno, dlatego że mój ojciec ukradł jakąś tam listę. Nikt nie mówił mi o tym dokładnie, bo nie mógł. Mój ojciec tak nakazał. Tak więc mój ojciec (którego nie znam) wynajął ochroniarza - Liam'a. Nie jest ode mnie dużo starszy. Ma 21 lat. Tylko 4 lata różnicy. Nic do niego nie mam...Baaa! Ja się z nim przyjaźnie, ale jeżeli chodzi o moje bezpieczeństwo to nie mam z nim nic do gadania. Dlatego właśnie po tej (czyli ostatniej) lekcji uciekam. Mam wszystko starannie obmyślone. Zostało dokładnie 35 sekund do końca lekcji. 30...29....28...27... Zacząłem bezszelestnie pakować moje książki i zakładać torbę na ramię. Nauczyciel od hiszpańskiego pisał coś na tablicy. Zostało 10...9...8...7...6...5...4...3...2....1 i wybiegłem z sali równo z dzwonkiem szkolnym. Gnałem przez korytarz do drzwi pożarowych. Wybiegłem na stare boisko i podbiegłem do drzewa i chwyciłem się gałęzi. Nagle usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Nie spodziewałem się tego i spadłem. Nagle zauważyłem Liam'a biegnącego w moją stronę. Szybko wstałem i próbowałem znów wdrapać się na gałąź. Niestety było już za późno... Liam ściągnął mnie na dół.
-Słucham kazania Liam - powiedziałem myśląc, że to nastąpi
-Nie mamy na to czasu Styles. Musimy uciekać do Argentyny! A dokładniej do Buenos Aires!
-Co Liam?! Co ty gadasz?!
-Musimy uciekać namierzyli Cię!
-Co?! Kto mnie namierzył?!
-Patterson!
-Kto to?!
-Potem Ci wszystko wytłumaczę! Teraz musisz jechać do siostry!
-Ja mam siostrę?!
-Tak! (T.I.), która jest w Buenos Aires i jest narażona na śmierć tak jak ty!
-Co?!
-Chodź nie mamy czasu! Idziemy!
-Gdzie?!
-Na lotnisko! Samolot mamy za 2h
-Ale ja muszę wziąć jakieś rzeczy!
-Nie mamy na to czasu!
Potem nim się obejrzałem byliśmy w prywatnym samolocie. Nic do mnie nie docierało. W głowie miałem tylko zdanie, które wypowiedział Liam. Mianowicie:  'Teraz musisz jechać do siostry!'. O niczym innym nie myślałem.
-Dobra Harry. Chcesz znać wszystko od początku?- zapytał się Liam. Ja tylko pokiwałem głową na: Tak.
-Ok. A więc co chcesz wiedzieć najpierw?
-Najpierw opowiedz mi o mojej siostrze.
-Dobrze. Chcesz wiedzieć wszystko?
-Tak. Liam wszystko.
-A więc ma ona na imię (T.I.), a na nazwisko...-przerwałem mu
-Styles. To chyba oczywiste skoro jest moją siostrą.
-Nie. Ona ma na nazwisko(T.N.)
-Jak to?
-Musiała mieć inne nazwisko inaczej wszyscy agenci Pattersona wiedzieliby, że jest twoją siostrą. Ona wiedziała o wszystkim od początku.
-A ja nie mogłem?
-Nie. Widzisz (T.I.) myślała, że jeśli będzie znała wszystko to będzie bezpieczna. Myliła się. Widzisz Harry...-znów mu przerwałem
-Chciałeś powiedzieć, że niewiedza jest czasami lepsza niż wiedza.
-Otóż to. Zawsze ci to mówiłem jak pytałeś się o swojego ojca.
-Ale (T.I.) tak na prawdę nazywa się (T.I.) Styles tak?
-Tak
-Opowiedz mi o niej jeszcze.
-Ma włosy koloru (K.T.W.). Oczy koloru (K.T.O.). Jest szczupłą, mądrą, wysportowaną i niebezpieczną dziewczyną, która nigdy nie chodziła do szkoły.
-Poczekaj. Niebezpieczną dziewczyną, która nigdy nie chodziła do szkoły?- zapytałem zdziwiony
-Tak. Widzisz, gdy (T.I.) o wszystkim wiedziała groziło jej niebezpieczeństwo. Nie mogła chodzić do szkoły. Trenowała KAŻDĄ sztukę walki. Poczekaj chyba mam jej zdjęcie. - Liam zaczął przeszukiwać portfel.
-Łał... Ona naprawdę musi być niebezpieczna. Znalazłeś jej zdjęcie?

-Poczekaj... Mam! Proszę - powiedział podając mi złożone na pół zdjęcie. Rozwinąłem je i ujrzałem twarz dziewczyny.
-Wiesz Liam... Tak sobie na nią patrzę i myślę, że mam ładną siostrę. Proszę-powiedziałem i chciałem oddać mu zdjęcie.
-Zatrzymaj je Harry. Jest twoje
-Dzięki Liam.
Koniec rozdziału pierwszego

1 komentarz:

Dziękuję za komentarz :) Kocham cię :***