Chciałam zatrudnić się jako stylistka One Direction.
Właśnie szłam na rozmowę wstępną. Dochodziłam właśnie do budynku. Z godnie
instrukcją pojechałam windą na 7 piętro i udałam się do pokoju numer 318 i
czekałam na swoją kolej. Po około 15 minutach z pokoju wyszła jakaś dziewczyna
i skierowała się do wyjścia ze łzami w oczach. Po chwili z tych samych drzwi
wyszedł jakiś mężczyzna z listą w ręce.
-(t.i.) (t.n.)?-zapytał ten sam mężczyzna
-To ja - powiedziałam
-Zapraszam - weszłam do środka
-Usiądź- powiedział mężczyzna za biurkiem- Jestem Paul
Higgins. Menager One Direction.
-Miło mi (t.i.) (t.n.)- powiedziałam po czym usiadłam na
wyznaczonym miejscu
-A wiec dlaczego chcesz zostać ich stylistką?
-Marzyłam o tym od dziecka. Studiowałam ten kierunek. Kiedy
dowiedziałam się, że szukacie stylistki od razu się zgłosiłam, bo wiedziałam,
że ta praca jest dla mnie idealna.
-Czy jak wyjedziemy możesz jechać z nami?
-Oczywiście. Nic mnie tu nie trzyma.
-Dobrze. Odpowiada Ci wstawanie o 4.00 rano tylko po to,
żeby pójść do pracy i ich przygotować?
-Dostosuję się do każdej wyznaczonej przez was godziny.
-Języki obce?
-Polski, hiszpański, włoski, francuski i niemiecki.
-Ok. W razie potrzeby pierwsza pomoc?
-Chwilkę. - powiedziałam i wyjęłam teczkę z dokumentami -
Proszę. Przeszłam całe szkolenie. A tutaj ma pan wszystkie potrzebne
dokumenty.- podałam Paulowi teczkę z papierami.
-Fajnie. Przyjdź jutro na 6.30 i zobaczymy jak sobie
poradzisz i czy chłopcy będą chcieli z tobą współpracować.
-Ok pod jaki adres mam się udać
-A już...-powiedział i napisał na kartce adres - proszę do
jutra
-Do jutra!
Wyszłam z pomieszczenia kierując się do windy. Zjechałam na
dół i udałam się do domu.
Zadzwoniłam do przyjaciółki.
-Hej (i.t.p.)
-Hej (t.i.) Jak tam twoja rozmowa z Paulem co?
-Super! Jutro idę na próbę!
-No to ekstra!
-Wiem! Nawet nie wiesz jak się cieszę- gadałam tak z
(i.t.p.) jeszcze przez 30 minut o różnych babskich sprawach. Gdy zakończyłyśmy
rozmowę poszłam przygotować się do pracy. I położyłam się spać.
*Następny dzień*
Wstałam o 4.30 o dziwo pełna energii.
-Czas się szykować!- powiedziałam do siebie
Poszłam do łazienki i ubrałam czarne rurki, niebieski
sweterek z długim rękawem i do tego niebieskie conversy. Włosy spięłam w koka.
Mój makijaż składał się jedynie z różowej pomadki Baby Lips. Do torby
spakowałam zapasowe ciuchy (tak na wszelki wypadek). Mam godzinę na dotarcie.
Wsiadłam do mojego auta i
ruszyłam do wyznaczonego wczoraj miejsca. Po 45 minutach jazdy dotarłam.
Skierowałam się do pokoju numer 321.
-Hej. Jestem na próbę gdzie
mam się skierować- zapytałam jakąś blondynkę
-Aaa... (t.i.) prawda?
-Tak
-Dobrze. Chodź ze mną-
Podążyłam za blondynką
-Chłopacy.- zespół nie
zareagował- Chłopacy!!!- i znowu nic- CHŁOPACY!!!!- no i w końcu podziałało- to
jest (t.i.) wasza nowa stylistka. (t.i.) zostawiam cię z nimi.
-Ok pa.- blond włosa
dziewczyna poszła w swoją stronę, a ja zostałam z zespołem- Hej. Jestem (t.i.).
-Hej. To jest Niall, Liam,
Zayn, Harry. A ja to Louis.- powiedział chłopak o brązowych włosach i
niebieskich oczach.
-No to co? Do roboty!-
powiedziałam- Który pierwszy? Niech będzie... Liam!
-Ok! Idę na pierwszy ogień!-
odpowiedział Liam
-Dobra. Poczekaj tutaj. Pójdę
wybrać jakieś rzeczy dla ciebie.- udałam się do garderoby Liam'a
Po kilku minutach poszukiwań w
końcu wybrałam. Szara bluzka, ciemne spodnie, skórzana kurtka i czarne
conversy.
-Mam! Ubierz się w to- podałam
Liam'owi rzeczy.
-Tak jest!- zasalutował jak w
wojsku
Po około 15 minutach Liam
wrócił.
-Wyglądasz...
P-E-R-F-E-K-C-Y-J-N-I-E!- skomplementowałam go
-Dzięki. Mi wszystko pasuje.
-Dobra. Dobra. Na fotel.-
poklepałam oparcie fotela
-Już idę
Zaczęłam eksperymentować z
odpowiednią fryzurą. Przy czym było dużo śmiechu. Gdy skończyłam popsikałam
fryzurę Liam'a lakierem do włosów.
-Dobra (t.i.) ile ty tego
gówna zamierzasz mi na głowę wylać?!- wrzasnął Liam
-Uspokój się!- nagle Liam
wziął drugą butelkę odwrócił się na krześle i zaczął na mnie tym pryskać.
-Liam!!! Przestań!- zaczęłam
się śmiać. Nim się obejrzałam wszyscy mieliśmy po butelce lakieru i zaczęła się
bitwa.
Po około 15 minutach poczułam
coś zimnego na plecach, a potem zostałam tym oblana. Spojrzałam w lustro i
zobaczyłam, że jestem cała w fioletowej farbie, a za mną stoi Louis z puszką po
farbie z uśmiechem wymalowanym na twarzy. Ja nic nie powiedziałam tylko
odwróciłam się i go przytuliłam co wiązało się z ubrudzeniem również jego.
Kolejną część dodam może jutro albo jeszcze dzisiaj ;)