Translate

Czytelnicy

Uwaga!

W imaginach i opowiadaniach mogą pojawić się wulgaryzmy i sceny przeznaczone dla osób powyżej 18 roku życia. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!

Proszę!

Proszę skomentuj imagin nawet nie wiesz ile sprawia mi to radości ;)

Statystyka

niedziela, 20 kwietnia 2014

33.Harry+prezent ode mnie

                          Wesołych świąt!!!
                   Prezent ode mnie=5 imaginów
                     1 imagin jest z Harry'm:
                                                                               Reszta imaginów będzie w osobnych postach.
-Stan idioto!-krzyknęłam na chłopaka, który oblał mnie sokiem
-Ups! Przepraszam! Lepiej byś wyglądała bez tej bluzki.
-Ej Stan! Chodź już!
-Widzimy się na chemii ślicznotko
-Spierdalaj
-Coś ty powiedziała?!-przycisnął mnie do ściany
-Nic
-Nic?! Mi się wydawało, że jednak otworzyłaś usta
-Stan nie bądź dupkiem! Zostaw ją! 
-Kurwa Styles nie wpierdalaj się!
-To co mała? Musisz mi to jakoś wynagrodzić
-Co chcesz?!
-Poczekaj na mnie po lekcjach. Przyjdę po ciebie.
-Stan chodź!
-Styles kurwa! Mówiłem ci już coś!
Stan i jego 'świta', w której był Styles poszli. No właśnie Styles. Jakoś zawsze próbuje mnie wybronić przed Stanem. Nie kumam go. Sam klei się do każdej laski, a mnie broni. Spojrzałam na zegarek 11.40 za 5 minut zaczyna mi się biologia, a potem...chemia! Z kim siedzę na chemii? Oczywiście z tym debilem! Stanem!!! Jak on wczoraj do mnie powiedział? A tak już wiem! 'Jesteś najpiękniejszą i najpopularniejszą dziewczyną w liceum! Oczywiście, że chciałbym cię przelecieć!'. Tak się na niego wkurwiłam, że dałam mu w twarz i zostałam przez to w kozie. Zadzwonił dzwonek który informował o rozpoczęciu się biologii. Jak zwykle zajęłam miejsce w ostatniej ławce obok mojej przyjaciółki (i.t.p.). Nauczyciel jak zwykle spóźnił się  o 5 minut. Po sprawdzeniu obecności zaczął analizować oceny i wywoływać osoby do odpowiedzi ustnej.
-Stan Taylor i (t.i.) (t.n.) do odpowiedzi proszę
-Kurwa- szepnęłam do siebie wychodząc z ławki
Znowu ten DUPEK. Chciałam udusić kochanego pana Dixon'a. JPDRL jak można być tak tępym?! Kurwa ciąża u człowieka trwa rok! Fajnie! Dzięki za cenną informację Stan.
-Stan dwója. (t.i.) piątka
Wróciliśmy na swoje miejsca. Po chwili dostałam SMS'a.
_________________________________________________________
Od: Nieznane
Masz ładną dupę. Nie mogę doczekać się chemii. A zwłaszcza końca lekcji.
Stan
_________________________________________________________
Do: Stan
Nie posraj się ze szczęścia. Nie licz na nic i weź się w końcu ode mnie
odpierdol!
(t.i.)
_________________________________________________________
Od: Stan
Uuuuu....
Możesz stawiać opór, ale i tak kiedyś wylądujemy razem w łóżku.
Stan
_________________________________________________________
Do: Stan
Zapomnij!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jesteś obrzydliwy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(t.i.)
_________________________________________________________
Od: Stan
Nie kłóć się ze mną suko!
Stan
_________________________________________________________________________________
Nie odpisałam. Nie miałam się z nim kłócić to nie. Proste. Sam tego chciał.
-Z kim tak gadałaś?-zapytała mnie (i.t.p.)
-Nie ważne.
-Jasne nie mów mi.
-Odpierdol się ode mnie (i.t.p.)! Mam ważniejsze sprawy na głowie!-krzyknęłam po cichu
-Jak chcesz!
Super! Zajebiście!!!!!!!!!!! Kurwa jestem meeeeega szczęśliwa!!!! Kurwa co ja odpierdalam?! Tracę przyjaciółkę!!! Dzwonek. Koniec biologii. Wszyscy wyszli z sali. Poszłam pod salę od chemii. Stan podbiegł do mnie, a za nim stała jego 'świta'.
-Czego zno...- nie dokończyłam bo Stan wpił się w moje usta. Chciałam go odepchnąć, ale przytrzymał mnie za ręce i przycisnął do ściany. Zamknęłam oczy. Nagle poczułam ulgę. Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam Styles'a okładającego pięściami Stan'a.
-Stop! Wystarczy!-krzyczałam. Nie zareagowali.
-Kurwa może to przerwiecie?!-krzyknęłam do reszty 'świty'.
-Po co?
-Jasne po co? Niech się zabiją! Jak już kurwa coś robić to samej!
Zaczęłam odciągać Styles'a, który przegrywał i był już cały we krwi. Gdy mi się to udało wylądował na podłodze, a ja tracą równowagę przewróciłam się na niego.
-Przepraszam-powiedziałam speszona chcąc odejść
-Nic się nie stało-powiedział przyciągając mnie powrotem na niego
-Co ty robisz i czemu znowu stanąłeś w mojej obronie?
-Jak mogę patrzeć jak on cię rani skoro cię kocham?
-Kochasz mnie?
-Tak
Zaczął zbliżać swoje usta do moich i stało się pocałował mnie. Oddałam pocałunek.
-Jeszcze nie wiem tego na 100%, ale chyba też cię kocham.-powiedziałam

2 komentarze:

Dziękuję za komentarz :) Kocham cię :***